|
przez Jan Wojewoda » So sty 02, 2021 12:31 am
https://www.google.com/url?sa=t&source= ... EWFl4OT4-TWitajcie, Pewien czas temu opublikowany został raport końcowy z fatalnego w skutkach wypadku na zawodach w Ostrowie Wlkp. w 2019r. Sytuacja ta jest o tyle ciekawa, że nie jest to kolejne zdarzenie z cyklu "Mam wielki nalot i długą przerwę w lotach, ale przecież nie zapomniałem, jak się lata", a ten pilot miał naprawdę duży nalot i doświadczenie, zwróćcie też uwagę na spory nalot bieżący. Mimo tego nie ustrzegł się on fatalnych konsekwencji korkociągu w zakręcie do pola. Zwiększa się liczba pilotów z naszego klubu latających na przeloty i przez to lądujących w terenie przygodnym. Bądźmy czujni, byśmy sami nigdy nie doprowadzili do podobnej sytuacji. Pozdrawiam i szczęśliwego nowego roku! Janek
Ostatnio edytowano Pn sty 04, 2021 2:11 am przez Jan Wojewoda, łącznie edytowano 1 raz
-
-
- Login: Jan Wojewoda
- Posty: 89
- Dołączył(a):
So cze 08, 2019 12:37 pm
przez Piotr_S » So sty 02, 2021 10:37 pm
Nie widziałem tego raportu. Był jeszcze jeden wypadek , dla mnie bardziej derastyczny, gdy w trakcie zawodów i wysokich upałów pilot dociągał na siłę dolot. Jeśli dobrze pamiętam, Jantar sypnął się lecąc po prostej. Z pewnością temperatura w kabinie i rzadsze powietrze mogły być przesłankami. Wydaje mi się, że nie ma tak dużego nalotu, aby nie popełniać błędów. Czy 50h bieżącego nalotu to dużo ??? Zależy jak spojrzeć  Kiedyś słysząc,że ktoś ma 150-300h wydawało mi się, że jest już "kozakiem". Gdy sam przechodziłem te szczeble "kozaka", jakoś mi tak poczucie wielkich umiejętności odchodziło, a zastępowało je poczucie coraz mniejszej wiedzy i do dzisiaj się czuję jak stosunkowo mało doświadczony pilot  Bądźmy czujni i ZAWSZE MIEJMY plan "B" . Pozdrawiam
-
-
- Login: Piotr_S
- Posty: 1079
- Dołączył(a):
Cz cze 18, 2015 5:23 pm
przez InterVox » N sty 03, 2021 2:18 pm
Piotr_S napisał(a):Wydaje mi się, że nie ma tak dużego nalotu, aby nie popełniać błędów.
Przemek miał dużo większy nalot i doświadczenie niż większość z nas. Jak widać nie jest to warunek wystarczający. Przypadki też się zdarzają...
Pozdrawiam M
-
-
- Login: InterVox
- Posty: 677
- Dołączył(a):
Pn gru 31, 2012 12:25 am
przez InterVox » Pn sty 04, 2021 1:17 am
Ten post jakoś mi nie pozwala na przejście do codzienności. Zginął mój kolega, a znajomy wielu z nas. Jeden z nich obrzygał mu nawet balkon  Tytuł „Jak nie lądować w polu” jest moim zdaniem nieadekwatny. Coś poszło nie tak. Ewidentnie i bez dyskusji. Najbardziej zainteresowany nam tego nie opowie. Ale co? Czy zakręt do lądowania na 140 m AGL to coś dziwnego??? Jacek sporo się napracował, robiąc szczegółową analizę do Raportu. Jakoś jednak nie wierzę, aby Przemek wykonywał zakręt do lądowania będąc nad tym polem. Każdy by wykonywał wcześniej, aby wyjść na prostą przed polem. Tytuł posta „Jak nie lądować w polu II” wydaje mi się nie na miejscu. Naprawdę Janie wydaje ci się, że jak wszystko robisz”podręcznikowo”, to nie zdaży Ci się „przygoda”?
Pozdrawiam M
-
-
- Login: InterVox
- Posty: 677
- Dołączył(a):
Pn gru 31, 2012 12:25 am
przez Jan Wojewoda » Pn sty 04, 2021 2:10 am
Przepraszam Cię Maćku i wszystkie inne osoby, które mogły poczuć się urażone nazwą tego posta, już ją zmieniłem.
A raport ten został przytoczony przeze mnie właśnie w celu zwrócenia uwagi na to, że nawet bardzo doświadczony i wlatany pilot może popełnić katastrofalny w skutkach błąd. Podobnie nam, mimo rosnących liczników godzin i kilometrów może się zdarzyć taka "przygoda", stąd słowa o wzmożonej czujności, by do podobnej sytuacji nigdy nie doprowadzić.
Pozdrawiam, Janek
-
-
- Login: Jan Wojewoda
- Posty: 89
- Dołączył(a):
So cze 08, 2019 12:37 pm
przez InterVox » Pn sty 04, 2021 9:46 am
Jan Wojewoda napisał(a):Przepraszam Cię Maćku i wszystkie inne osoby, które mogły poczuć się urażone nazwą tego posta, już ją zmieniłem.
Nie przepraszaj. Nie poczułem się urażony. Tak jak napisałem - tytuł wydawał mi się nieadekwatny do sytuacji. Tak naprawdę nie wiadomo co tam się odwaliło.
Pozdrawiam M
-
-
- Login: InterVox
- Posty: 677
- Dołączył(a):
Pn gru 31, 2012 12:25 am
przez tomek_s. » Pn sty 04, 2021 4:31 pm
Tytuł „Jak nie lądować w polu” jest moim zdaniem nieadekwatny.
Ileż było takich przypadków w lotach nad lotniskiem? Czy nasza ∑ nie zrobiła korka przy podejściu do lądowania w EPPR? ...więc chyba tytuł powinien brzmieć zupełnie inaczej. Z tego co w raporcie stoi dziwi mnie jedna rzecz - dlaczego przy wietrze 30m/s zawodników holowano na zawietrzną stronę lotniska? Tu by mógł się Jacek wypowiedzieć, bo był na tych zawodach. Niestety tego dnia nie ma w necie innych logów, a szkoda bo można było by zobaczyć co robili inni zawodnicy. ...przygotowanie lądowania w deficycie czasu to poważny problem nie tylko na zawodach. btw. pokażcie mi zawodników, którzy szykują się do lądowania mając 300m AGL. W ostatecznym rozrachunku w sporze z fizyką i grawitacją zwycięsko wychodzą ci, którzy znają podstawy tej zabawy i swoje ograniczenia.
-
-
- Login: tomek_s.
- Posty: 5533
- Dołączył(a):
Pt kwi 07, 2006 4:14 pm
przez jaclen » Pn sty 04, 2021 9:38 pm
Witajcie,
nie włączałem się w dyskusję bo nie za wiele mam do powiedzenia nt. okoliczności wypadku. Ale skoro Tomek mnie wywołał...
Pamiętam dzień jako upalny i wietrzny. Z utrzymaniem się w powietrzu po wyczepieniu i czekaniu na start nie miałem problemów. Poszedłem na nawietrzną nad Piaski (takie jeziorko z plażyczkami). I tam się kręciłem - jak to na zawodach - bujanie w mniejszym lub większym akwarium... Wszyscy raczej się trzymali powietrza, nie pamiętam aby ktoś spadł i ponawiał start. Ktoś (pilot szybowca, samolotu?) przez radio zameldował, że widzi szybowiec w polu i chyba jest rozbity. Po jakimś czasie ściągnęli nas na ziemię i się dowiedziałem o wypadku.
Przemka poznałem na tych zawodach pomagając mu przy składaniu szybowca. Pogadaliśmy trochę przy herbacie pod szybowcową wiatą na polu namiotowym. Następnego dnia już go nie było...
O prawdopodobnych przyczynach wypadku wiele było dyskusji na zawodach - niestety jaka była przyczyna nie było wiadomo. Teraz jest raport i tego należy się trzymać... i wyciągać wnioski dla siebie.
Większość wniosków dla mnie sprowadza się do listu otwartego Staryszaka - każdemu polecam lekturę przed sezonem dla przypomnienia.
150-300h to okres, w którym należy na siebie podwójnie uważać. Wydaje się nam, że wyrosły skrzydła i powietrze to nasz naturalny żywioł. Życie to niestety często weryfikuje. Ja miałem coś ze 280h PIC jak Bogatko pisał raport ze mną w roli głównej...
Ciśnięcie dolotu czy odbijanie od pola "na siłę" ma prawo czasem skończyć się źle - trzeba o tym pamiętać i... przeczytać jeszcze raz parę mądrych słów od Staryszaka.
Możemy zrobić przed sezonem wirtualne szkolenie nt. lądowania w polu i działaniach po lądowaniu. Młodzieży ku oświeceniu, starszym ku przestrodze. Środki techniczne są.
Z poważaniem,
Jaclen
-
-
- Login: jaclen
- Posty: 1671
- Dołączył(a):
Cz kwi 06, 2006 8:45 am - Lokalizacja: Gdańsk
-
przez InterVox » Pn sty 04, 2021 11:54 pm
tomek_s. napisał(a):Z tego co w raporcie stoi dziwi mnie jedna rzecz - dlaczego przy wietrze 30m/s zawodników holowano na zawietrzną stronę lotniska?
Też mnie to dziwi. Szczególnie, że Jacek B. dalej pastwi się, że należało szukać noszeń po nawietrznej. Oczywiście, że ma rację, ale jak Cię holówka wysadza po zawietrznej i w noszeniu... Ale z tym 108 km/h to chyba przesadziłeś  No i mało prawdopodobne mi się wydaje, aby Przemek wykonywał w tym miejscu zakręt do lądowania. Na 140 m. AGL, NAD polem, które ma 900 m. długości? Natomiast koncepcje, że motoryczne wpływy mogły mieć miejsce wyglądają na uzasadnione - w moim np. wciągnięcie podwozia wymaga sporo wysiłku i nie raz i nie dwa skutkuje to (nieświadomym) wciśnięciem pełnej lewej nogi (dźwignię mam po lewej), np podczas krążenia w prawo. Skutki przewidywalne. Tyle, że mój w kora nie wali...
Pozdrawiam M
-
-
- Login: InterVox
- Posty: 677
- Dołączył(a):
Pn gru 31, 2012 12:25 am
przez pawel_roman » N sty 10, 2021 10:11 am
Dodatkowo, rzuciło mi się w oczy chowanie podwozia w momencie kiedy ma się ledwo „zerko”. Manewr zamknięcia podwozia może mocno zakłócić lot i w zerku, tj. bez ustabilizowanego noszenia, tego bym nie robił a skupiłbym się w 100% na znalezieniu centrum komina, będąc w dolocie do bezpiecznego pola.
500h w wieku 50 lat to jest mało.
Tak jak napisano w raporcie, takich wypadków było sporo. Np. wspomniana nasza Sigma, podejście do pola z zakrętu o 180 stopni. W przypadku Sigmy pilot zanim się zorientował to był już na ziemi, czyli nie zaczął nawet wyprowadzać z korka, co prawdopodobnie uratowało mu życie. W związku z tym takich wypadków było sporo (korkociąg na małej wysokości spowodowany podciąganiem drążka przy patrzeniu „do tyłu”) wyćwiczyłem u siebie odruch delikatnego oddawania drążka przy takiej czynności. Podobnie robiłem gdy uprawiałem kolarstwo, przy mocnym wychyleniu głowy w jedną stronę, rower skręca w tą samą stronę. Zatem wyrobiłem sobie odruch lekkiego obracania kierownicy w przeciwnym kierunku niż patrzę. Są to delikatne ruchy/akcenty które raczej nie mają wpływu na zmianę kierunku/pochylenia.
-
-
- Login: pawel_roman
- Posty: 454
- Dołączył(a):
Cz kwi 06, 2006 9:32 am
| |