nauka esowania przed progiem pasa jest niebezpieczna, bo biedny Pilatus P-12 nie wie wtedy jak wylądować w tym samym momencie na tym samym pasie”
temat z zeszłego tygodnia ( numeracja obrazuje kolejność następujących po sobie zdarzeń ):
0. Puchatek z instruktorem na pokładzie po zachodniej stronie lotniska nad Pruszczem ćwiczył esowanie,
1. AN2 zgłosił gotowość do startu w kierunku 27 ( czyli w kierunku Puchatka ),
2. prowadzący loty zwrócił uwagę, że Puchatek jest na przedłużeniu pasa,
3. Instruktor w Puchatku zgłosił, że obserwuje lotnisko oraz AN2 i w razie konieczności zachowa stosowną separację, oraz poinstruował ucznia jak należy taką sytuację rozegrać w powietrzu.
4. AN2 wystartował i wraz z naborem wysokości odchodził w lewo w kierunku południowym
Najmniejsza odległość między Puchatkiem, a AN2 to było 500-600m, a więc całkiem bezpiecznie;
jedyne na co musieliśmy zwrócić uwagę to by wychodząc na prostą nie przeciąć śladu aerodynamicznego za AN2, bo to byłoby BARDZO niebezpieczne!
tu macie więcej w temacieOczywiście gdyby uczeń pilot sam był w szybowcu w takiej sytuacji, to instruktor nadzorujący powinien wstrzymać start AN2.
Pamiętać należy, że szybowiec nie ma napędu i nie zawsze da się uciec; czasem deficyt wysokości, prędkości i czasu powoduje sytuacje o podwyższonym ryzyku; WAŻNE BY PILOT SZYBOWCA ZACHOWAŁ SPOKÓJ i w miarę możliwości poinformował prowadzącego loty i/lub opozyta o swoich zamiarach.
Im więcej takich sytuacji analizujemy tym więcej zostaje w głowie.