|
przez ostraczkowski » Pt sie 15, 2014 12:01 am
PrologZainspirowany relacjami Łukasza, dzięki którym można było poczuć tę specyficzną atmosferę zawodów, postanowiłem również wrzucać krótkie, codzienne meldunki z EPBK, gdzie wczoraj późnym wieczorem dotarłem z naszym "BravoGolfem". Dla niewtajemniczonych: odbywają się tutaj Szybowcowe Mistrzostwa Polski Juniorów w klasach Standard i Klub B oraz Regionalne Zawody Szybowcowe dla Klub B. Ja oczywiście startuje w tych ostatnich. Frekwencja w porównaniu z Ostrowem i Lisimi nieco niższa, bo ogółem jest 45 pilotów, z czego w RZSach 11. Dzień 0 (13.08) - treningDzień ten był przeznaczony na trening, który początkowo dla wszystkich miał być obowiązkowy, a jego opuszczenie miało skutkować dyskwalifikacją z pierwszej konkurencji. Ponieważ ostatecznie z Pruszcza wyruszyłem późnym popołudniem i na miejsce dotarłem dopiero koło 22:00, liczyłem się z poważną stratą punktów, których pewnie już bym nie odrobił. Jednak na miejscu okazało się, że obowiązek treningu dotyczy jedynie pilotów, którzy nie startowali jeszcze w tym sezonie w żadnych zawodach oraz nie mieli okazji latać w EPBK. Ja na szczęście nie spełniam pierwszego warunku. Uff... Cały czas jest szansa na I-miejsce Swoją drogą dzięki temu, że przybyłem tak późno i nie chciało mi się już rozstawiać namiotu po ciemku ani spać w samochodzie, znalazłem sobie jakiś tani nocleg nieopodal. Okazało się to świetnym manewrem, ponieważ gdy ja obudziłem się o 4 rano zbudzony przez ryczące niebo (lejący się z nieba strumień wody i grzmoty błyskawic), na polu namiotowym na lotnisku trwała walka o przetrwanie. Ci co się nie okopali, zostali zalani. Ci co się okopali nie zostali co prawda zalani, ale i tak się nie wyspali, bo pomagali tym pierwszym. Ja natomiast przewróciłem się na drugi bok i poszedłem spać dalej Dzień 1 (14.08) - konkurencja odwołanaPo nocnych deszczach niespokojnych, rano tu i ówdzie zaczęło się przebijać słońce, ale wiatr był tak silny, że bałem się otwierać naszej przyczepy-gilotyny żeby poskładać szybowiec. Ostatecznie zrezygnowałem i operację odłożyłem na później. O 10:00 odbyło się oficjalne rozpoczęcie imprezy z hymnem państwowym i wciągnięciem flagi. Swoją drogą 30 lat minęło od czasu rozgrywania tutaj poprzednich zawodów. Po oficjałce o 10:30 pierwsza odprawa. Tutaj raczej nikt nikogo nie zaskoczył: przy ziemi do 50 km/h, a na 900m do 90 km/h. Do tego podstawy 500m. Konkurencja odwołana. Dla mnie był to kolejny uśmiech losu... Nie udało mi się załatwić wolnego w pracy, więc i tak musiałbym odpuścić. A tak wszyscy idą w rankingu łeb w łeb... z czystym kontem  Na odprawie padły też dwa ciekawe komunikaty: 1. Codziennie każdy pilot, który danego dnia zajął 5 miejsce będzie zobowiązany, aby krótko zaprezentować (2-3 min) dowolne zagadnienie związane z bezpieczeństwem lotów. 2. Na koniec zawodów dla każdej klasy zostaną wybrane najlepsze loty wrzucone na OLCa, a ich "autorzy" będą zwolnieni z opłaty za jeden hol. Wieczorem wybrałem się zobaczyć "co to jest ten Białystok", jako że jestem tu pierwszy raz i miałem bardzo mgliste wyobrażenie o tym mieście. No i muszę powiedzieć, że jest to dla mnie kolejne, pozytywne zaskoczenie jeśli chodzi o różne miejsca w naszym kraju. Bardzo sympatyczne okolice w centrum z odrestaurowanymi kamienicami i całkiem sporą ilością zabytków oraz masą kolorowych ogródków piwnych. Natomiast pałac Branickich i park, który do niego przylega zrobiły na mnie wrażenie większe niż pałac i park w Wilanowie (stylowo dość podobne). Tak się wciągnąłem w zwiedzanie różnych zakamarków, że na lotnisko wróciłem grubo po zmroku, więc rano czeka mnie składanie szybowca. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie tak wiało 
-
-
- Login: ostraczkowski
- Posty: 699
- Dołączył(a):
So cze 18, 2011 11:32 pm - Lokalizacja: Gdynia
przez jaclen » Pt sie 15, 2014 8:47 pm
Czytam, kibicuję i trzymam kciuki za miejsce na pudle
Z poważaniem,
Jaclen
-
-
- Login: jaclen
- Posty: 1671
- Dołączył(a):
Cz kwi 06, 2006 8:45 am - Lokalizacja: Gdańsk
-
przez ostraczkowski » So sie 16, 2014 2:18 am
Dzień 2 (15.08) - konkurencja ITen dzień od początku zaczął się (nie)ciekawie. Ponieważ składanie Juniora zostawiłem sobie jak zwykle na ostatnią chwilę, musiałem zagęszczać ruchy kiedy już udało mi się znaleźć "ochotników" do pomocy. Skutkiem tego był niefortunny incydent - wchodząc w pośpiechu do przyczepy uderzyłem głową w trzpień statecznika poziomego tak, że chwilę potem wyglądałem jak Kmicic po starciu z Wołodyjowskim. Chlebem z pajęczyną nikt mnie nie poratował, ale kumpel załatał mnie tym co miałem w apteczce i "już nie ciekło". Więc na odprawę. W czapce, żeby był mniejszy obciach. Na odprawie wyłożone trzy trasy i mimo że pogoda była dość niepewna, nie były to obszarówki tylko zwykłe zadania prędkościowe. Dla nas 128km, a dla juniorów 135km w klubach i 228km w standardach. Znowu wszystko w biegu, bo grid na 11:00, starty na 11:15, a jeszcze się trzeba zaciągnąć (przez mój incydent nie zdążyliśmy przed odprawą). Zaraz po tym, jak rozpoczęły się pierwsze starty, nad lotniskiem zaczął kropić deszcz. Gdy przyszła moja kolej i byłem podczepiany, zamiast holówki widziałem przed sobą dużą ciemną i rozmazaną plamę... Na szczęście gdy ruszyliśmy pęd powietrza rozdmuchał wodę na owiewce i mogłem już nawet rozróżnić model samolotu Na holu do 400m w opadzie, zero turbulencji, a dookoła prawie same ciemne chmury. Jeden Cu stał nad Białymstokiem i miałem plan podlecieć do niego po wyczepieniu, ale w ostatniej chwili zauważyłem szybowce krążące pod jedną z tych deszczowych chmur. Sporo osób się nie załapało i musiało powtarzać starty. Kiedy spojrzałem w dół na lotnisko, zobaczyłem sznur szybowców ciągniętych z powrotem na kwadrat. Mi udało się przetrwać wykręcając się w lekkim opadzie, a potem przemieszczając się nad bardziej nasłonecznione rejony. Start lotny 12:24. Mimo, że zawsze sobie mówię żeby trochę poczekać i nie wyrywać się jak jeleń, to i tak nigdy nie mam cierpliwości i odchodzę jako jeden z pierwszych. Tym razem była to dobra strategia, bo warunki, wbrew prognozom, pogarszały się dość szybko. Na trasę odszedłem z podstawy ok 1200m. Do pierwszego PZ nie było źle, chociaż musiałem go zaliczyć lecąc 6 km w maśle, pod jakimś rozlanym Cu. Kryzys zaczął się chwilę potem, kiedy po zaliczeniu PZ i wydostaniu się z cienia na 800m okazało się, że noszeń brak. Spadłem na jakieś 400m i już obierałem kurs na ławicę pól, kiedy nagle po lewej stronie zobaczyłem krążące stado bocianów (z 10-15 sztuk). Podleciałem i faktycznie znalazłem tam 0.5 w porywach do 1 m/s do góry. Swoją drogą bardzo żałuję, że nie miałem czym uwiecznić tego widoku... Po chwili dołączyło do mnie i moich symatycznych towarzyszy parę szybowców, które następnie rozlały się nad całym lasem. Ciekawie to wyglądało, bo w którą stronę nie spojrzałem, widziałem jakieś krążące "coś": a to szybowiec, a to bocian, a to jakiś drapieżnik, a to Mucha  Bardzo rozległa strefa noszeń, momentami do 5 m/s. Do drugiego PZ warunki znowu się pogorszyły i trzeba było szanować każdy napotkany komin. Na szczęście wystarczyło znaleźć ich jeszcze tylko kilka i mogłem przejść w tryb dolotu. Ponieważ ze względów bezpieczeństwa linia mety jest ustawiona na 5km od lotniska, a wysokość minimalna, na której musimy ją przeciąć to 500m, dolot nad lotnisko był raczej bezstresowy. Miałem czas, żeby spokojnie rozejrzeć się z góry i zaplanować podejście. Nie ukrywam, że z pewną satysfakcją stwierdziłem, że lotnisko jest prawie puste  Szybko okazało się, że trwa akcja "pole", więc od razu przyłączyłem się do znajomego z Lisich, który jechał po swoich klubowych kolegów: Tomka, a potem Artura. Dzięki temu poprawiłem swój współczynnik polowy do 4/9 (mam taki pogląd, że za każdą osobę, która przyjechała po mnie w pole (9), muszę też kogoś zwieźć (4)). Kiedy ok. 22:00 uporałem się ze wszystkimi sprawami lotniskowymi, przyszedł czas na dalsze zwiedzanie Białegostoku. Tym razem przedmiotem mojego zainteresowania były pogotowia i SORy  Bardzo sprawna obsługa, polecam. Na szczęście obyło się bez szwów (podobno mam dobrą krzepliwość), wystarszył profilaktycznie zastrzyk przeciwtężecowy i tomograf (płytka ze zdjęciami gratis!). W pakiecie szkoła życia, czyli 1h na oddziale ratunkowym w nocy (spory ruch)... Jutro prawdopodobnie odbój, bo sprzętów do poskładania mnóstwo, a i pogoda nie zapowiada się zbyt ciekawie. Log na OLC: http://www.onlinecontest.org/olc-2.0/gl ... Id=4002875PS. Jacek, dzięki za kciuki, jak widać zadziałały w rankingu 
-
-
- Login: ostraczkowski
- Posty: 699
- Dołączył(a):
So cze 18, 2011 11:32 pm - Lokalizacja: Gdynia
przez pawel_roman » So sie 16, 2014 9:36 am
Gratulacje Oskar! Świetny wynik oraz bardzo fajna relacja:) Też trzymam kciuki:)
-
-
- Login: pawel_roman
- Posty: 454
- Dołączył(a):
Cz kwi 06, 2006 9:32 am
przez ostraczkowski » So sie 16, 2014 9:31 pm
Dzień 3 (16.08) - konkurencja odwołanaPełne pokrycie i przelotne deszcze nie dawały szans na rozegranie konkurencji. Zamiast tego basen, ognisko, a przed nami jeszcze ciąg dalszy zwiedzania Białegostoku, tym razem od strony taneczno-muzycznej. Jutro prawdopodobnie też nie polatamy 
-
-
- Login: ostraczkowski
- Posty: 699
- Dołączył(a):
So cze 18, 2011 11:32 pm - Lokalizacja: Gdynia
przez ostraczkowski » Pn sie 18, 2014 12:57 am
Dzień 4 (17.08) - konkurencja II
Dzień powitał nas słabą prognozą i kiepskim widokiem "za oknem", więc zapowiadało się, że w końcu pojadę zobaczyć żubra. Ale wbrew naszym przypuszczeniom trasy zostały wyłożone (dla nas obszarówka: czas min. 2:45, 134/325km), a starty przewidziane na godzinę 11:30. Nie pozostało więc nic innego jak zaciągnąć się na grida i czekać na rozwój wydarzeń.
Sonda poszła w górę, ale uparcie meldowała o podstawie 700m. Dopiero o 13:00 ruszyło i podniosło się do 1000m. RZSy jak zwykle startowały pierwsze. W górze bez rewelacji, noszenia wąskie i mizerne, do tego górą nachodziły jakieś altocumulusy. Po otwarciu startu lotnego uznałem, że jeszcze się trochę pokręcę i popatrzę co się będzie działo. Trzeba było uważać, bo niskie podstawy i mocny wiatr sprawiały, że bardzo szybko można było zaliczyć pole jeszcze przed odejściem na trasę.
Krążąc sobie w okolicy linii startowej widziałem, jak dwa Juniory z Muchą "dzidują". Od samego początku byłem nastawiony na "nie", ale kiedy po paru minutach usłyszałem meldunek o polach, jeszcze bardziej umocniło to moje defetystyczne nastawienie. Kiedy byłem na 700m w jakimś bardziej duszeniu niż noszeniu, po zawietrznej lotniska, a lusterko pokazywało mi zapas 300m dolotu, uznałem, że konkurencja i tak nie zostanie zaliczona i że wracam na obiad. Podobnie jak ja zrobiło jeszcze dwóch pilotów. Jakiś czas po naszym lądowaniu okazało się, że konkurencja dla juniorów na Klubach B, którzy mieli startować po nas, została odwołana i poszły tylko Standardy.
"Niestety" warunki z czasem trochę się poprawiły, podstawy podniosły do 1200m, a trzem pilotom z RZSów udało się przekroczyć dystans 80km potrzebny do zaliczenia konkurencji (z czego tylko jeden z nich doleciał z powrotem do lotniska). Reszta co prawda lądowała w polu, ale jakieś punkty za przeleciany dystans im wpadły. A ponieważ część juniorów nie miała zajęcia, to zwózka przebiegła bardzo sprawnie (sam też zaliczyłem jeden wyjazd). Tym sposobem w dość głupi sposób straciłem niewielką przewagę, jaką wywalczyłem pierwszego dnia.
No trudno, mamy jeszcze tydzień, piłka w grze...
-
-
- Login: ostraczkowski
- Posty: 699
- Dołączył(a):
So cze 18, 2011 11:32 pm - Lokalizacja: Gdynia
przez jaclen » Pn sie 18, 2014 9:44 pm
Konkurencja była tania, nie ma co gdybać nad podjęta decyzją taktyczną.
Z poważaniem,
Jaclen
-
-
- Login: jaclen
- Posty: 1671
- Dołączył(a):
Cz kwi 06, 2006 8:45 am - Lokalizacja: Gdańsk
-
przez ostraczkowski » Pn sie 18, 2014 11:51 pm
Dzień 5 (18.08) - konkurencja odwołanaDzisiaj pogoda nie dała szans nawet na wysłanie sondy - silny wiatr i wysokie pokrycie. Niektórzy pojechali na żagle, niektórzy pochowali się w namiotach, a ja "poszedłem" do pracy. Nie chce zapeszać, ale na jutro sprawy wyglądają o wiele lepiej. Zapowiada się ciekawie... PS. Jacek, konkurencja tania, owszem, ale każdy punkt trzeba szanować, szczególnie z takimi pogodami... Nie chodzi mi o darcie szat, tylko o wyciąganie wniosków dla siebie i potomnych  Lepiej cisnąć i nie zastanawiać się czy zaliczą konkurencję czy nie, bo z tym jak widać nigdy nie wiadomo.
-
-
- Login: ostraczkowski
- Posty: 699
- Dołączył(a):
So cze 18, 2011 11:32 pm - Lokalizacja: Gdynia
przez tomek_s. » Wt sie 19, 2014 12:35 am
Jacek, konkurencja tania, owszem, ale każdy punkt trzeba szanować
tu sie zgodze z Oskarem, a wlasciwie po wielokrosc podkresle jego slowa. jezeli myslimy o wyniku i wysokich miejscach w tabeli, to musimy cosnac w kazda pogode i jak najdalej sie da. moze sie okazac, ze to wlasnie nasz lot zadecyduje o tym, czy konkurencja zostanei zaliczona, a potem to wlasnie bedziee te 100 pkt, ktore wywinduja nas 2 miejsca wyzej. ( powyzsze slowa napisal facet, ktory na zawodach lata zachowawczo i nie lubi pól  p.s. ale to sie zmieni! ) Oskarze CIŚNIJ!!!
-
-
- Login: tomek_s.
- Posty: 5533
- Dołączył(a):
Pt kwi 07, 2006 4:14 pm
przez ostraczkowski » Śr sie 20, 2014 1:28 am
Dzień 6 (19.08) - konkurencja IIIWczoraj dzień zapowiadał się nieźle, dzisiaj na odprawie nasza nowa "pogodynka" nieco ostudziła nastroje, a na trasie wyszło jak zwykle - kolejna polówka. Tym razem, uwaga, 40 (!) na 45 szybowców startujących w zawodach nie doleciało do lotniska. Warunki były i trudne i łatwe. Łatwe, bo przez sporą część dnia stały szlaki, które całkiem nieźle nosiły. Trudne, bo kolejny raz wyłożona trasa miała się nijak do warunków i musieliśmy latać w poprzek tych szlaków... Do tego oczywiście wiatr 25km/h, podstawy 1200-1300m i wysokie pokrycie cirrusem / altocumulusem w drugiej części dnia. Wtedy właśnie rozdzwoniły się telefony w biurze lądowań... Mimo górnego pokrycia udało mi się znaleźć parę sensownych kominów, ale ostatecznie poległem. Gorycz jest tym większa, że w zasadzie miałem już dolot. Niestety będąc na obrzeżach Białegostoku miałem trochę ponad 600m, a lusterko pokazywało że dotrę nad lotnisko mając metrów kilkanaście. Z takim zapasem nie zdecydowałem się "cisnąć", a zamiast tego poszukać noszeń pod wiatr. Nie udało się i podchodząc do wybranego pola, zdążyłem jeszcze tylko zobaczyć krążące nieopodal Pirata i Muchę, których jeszcze przed chwilą zostawiałem z tyłu w poprzednim kominie... Nie ma co gdybać, ale  gdybym zdecydował się robić dolot, to byłbym dzisiaj trzeci i jeszcze mieścił się na podium w generalce. Z drugiej strony gdybym jednak z jakichś przyczyn nie doleciał... Ciekawym motywem było to, że po wylądowaniu i zabezpieczeniu szybowca poszedłem na... taksówkę  Przeczuwając, że będzie brakowało rąk do pomocy, po 15 min byłem na lotnisku i ruszałem z odsieczą po Juniora z Lisich. Potem ich krakusem po mojego Juniora, a na deser jeszcze Cobra. Mój współczynnik polowy na dzisiaj wynosi już 7/10. Niedługo "spłacę" dług i będę mógł powiedzieć tak, jak juniorzy z kadry: "ja już w pole nie muszę jeździć". Mega słabe to było... Wszyscy jesteśmy ciekawi co przyniesie dzień jutrzejszy, bo z pól cały czas jeszcze wracają ekipy, a jutro będzie trzeba jeszcze poskładać te 40 szybowców... Log na OLC: http://www.onlinecontest.org/olc-2.0/gl ... Id=4012962
-
-
- Login: ostraczkowski
- Posty: 699
- Dołączył(a):
So cze 18, 2011 11:32 pm - Lokalizacja: Gdynia
przez ostraczkowski » Śr sie 20, 2014 11:32 pm
Dzień 7 (20.08) - konkurencja IVPoranne składanie szybowców poszło zaskakująco sprawnie i do godziny 11:00, na którą ustalono odprawę, wszyscy byli już gotowi i w większości zaciągnięci na grid. Na odprawie dostaliśmy dwie wersje zadania: obszarówkę i prędkościówkę, ale ostatecznie stanęło na prędkościówce 111 km. Tym razem podstawy były nieco wyższe niż zazwyczaj, bo "aż" do 1500m, choć po raz kolejny musieliśmy się zmagać z silnym wiatrem, który dość mocno bruździł na trasie. Z dzisiejszego dnia jestem zadowolony. Nie popełniłem większych błędów, których bym jakoś szczególnie żałował, parę razy poleciałem agresywniej, dość dobrze oszacowałem dolot, więc udało mi się minimalnie awansować w generalce. Bój o 3 miejsce będzie zacięty  Na trasie czułem ducha rywalizacji, bo najpierw goniłem, a potem uciekałem Piratowi "N", który wygrał dwie ostatnie konkurencje i póki co prowadzi, oraz Musze "7", która też jest nade mną w rankingu. Ostatecznie wyprzedziłem Pirata o 6 minut, ale i tak o parę punktów przegrałem przez współczynnik. Mucha padła 12 km przed lotniskiem. Natomiast przelot dnia w naszej klasie należy do PW-6, która wykręciła sporo wyższą średnią niż nasz peleton. Polecam ściągnąć wszystkie cztery logi i obejrzeć powtórkę w SeeYou  Warto dodać, że dzisiaj większość wróciła na lotnisko (choć nie wszyscy oblecieli). Było chyba tylko 6 pól. Jutro prawdopodobnie pogoda znowu nie pozwoli na latanie, więc zapowiada się dzień techniczny. Log z OLC: http://www.onlinecontest.org/olc-2.0/gl ... Id=4013504
-
-
- Login: ostraczkowski
- Posty: 699
- Dołączył(a):
So cze 18, 2011 11:32 pm - Lokalizacja: Gdynia
przez jaclen » Cz sie 21, 2014 9:30 pm
Cieszę się, że w tych trudnych warunkach obleciałeś konkurencję i radzisz sobie nieźle. Szanse na puchar są spore - o kolor mniejsza. Warunki pogodowe są kiepskie a i traso-wykładacz chyba do najlepszych nie należy... Wyłożenie poprzedniej trasy z dolotem do lotniska z kierunku, na którym trzeba się przebić przez całe miasto nie jest zbyt bezpieczne. Szkoda, że nie zmienili punktu mety lub powiększyli promienia mety. Z ilu metrów AGL zamawiałeś taksówkę? 
Z poważaniem,
Jaclen
-
-
- Login: jaclen
- Posty: 1671
- Dołączył(a):
Cz kwi 06, 2006 8:45 am - Lokalizacja: Gdańsk
-
przez ostraczkowski » Cz sie 21, 2014 10:10 pm
Dzień 8 (21.08) - konkurencja odwołanaChmury, deszcze, zimno. Dzisiaj akcentów lotniczych brak, znowu dzień spędziłem w pracy z przerwą na wypad do Supraśla. Celem wypadu był zestaw podlaski: kartacze, kiszka i babka ziemniaczana. Całkiem niezłe. Na jutro prognozy dość różne, ale mam nadzieję, że coś wyłożą. Nawet mi się spodobało latanie w takich samobójczych warunkach  PS. Jacek, taksetter to niestety największa (no może poza pogodą) porażka tych zawodów. Nie jest stąd i nie zna specyfiki, więc np. pierwszego dnia wyłożył trasę nad bagnami. Później od lokalnych dowiedzieliśmy się, że pole tam równa się utopiony raczej na zawsze szybowiec (chyba że kogoś stać na akcję z helikopterem). Podobno niejeden traktor skończył tam swój żywot. Jeśli chodzi o dolot, to ten oficjalnie zawsze jest z kierunku wschodniego, teoretycznie najbezpieczniejszego i z opcją na pola do lądowania. Tutaj wyszło trochę inaczej ze względu na obszarówkę i warunki. Swoją drogą przyszedł mi do głowy jeszcze jeden wniosek odnośnie tamtego dnia: gdybym poświęcił więcej czasu na rozpoznanie terenu w okolicy lotniska, to prawdopodobnie poleciałbym trochę inaczej i zaliczył metę. Warto popatrzeć choćby na mapy googla, a w dniu nielotnym odwiedzić parę pól na trasie dolotu, żeby w krytycznym momencie wiedzieć co i jak. A szanse na puchar są, ale zawsze największe dla lidera, a najmniejsze dla tego kto zamyka stawkę  No ale zobaczymy. Doświadczenia tu już teraz zdobyłem od groma (głównie przez te kiepskie warunki), więc tak czy inaczej przegranym się czuć nie będę 
-
-
- Login: ostraczkowski
- Posty: 699
- Dołączył(a):
So cze 18, 2011 11:32 pm - Lokalizacja: Gdynia
przez jaclen » Cz sie 21, 2014 10:38 pm
ostraczkowski napisał(a): . Doświadczenia tu już teraz zdobyłem od groma (głównie przez te kiepskie warunki), więc tak czy inaczej przegranym się czuć nie będę 
I to jest najważniejsza nagroda! P.S. Supraśl! Piękne miasto - byłem w lipcu. Zabytkowa prawosławna katedra obronna z kompleksem klasztornym robi wrażenie. Aspekt turystyczny zawodów 
Z poważaniem,
Jaclen
-
-
- Login: jaclen
- Posty: 1671
- Dołączył(a):
Cz kwi 06, 2006 8:45 am - Lokalizacja: Gdańsk
-
przez ostraczkowski » N sie 24, 2014 12:32 am
Dzień 9 (22.08) - konkurencja VW zasadzie ani trasa ani prognozy nie różniły się w szczególny sposób od tego, co było do tej pory. Może z tą tylko różnicą, że w drugiej części dnia miało się poprawiać, a Cu miały sięgnąć 1800m. Mając tę informację na uwadze, opóźniłem nieco start i odszedłem pół godziny po otwarciu okna. Jak się później okazało, źle zadeklarowałem linię startu (w ustawieniach LK podaje się promień, a nie długość całkowitą...), przez co minąłem ją o 10m. Kolejny głupi błąd na tych zawodach, który kosztował mnie 50pkt kary. W rankingu zepchnęło mnie to na 5 miejsce (18pktów różnicy do Muchy, która jest 4). Sam lot był po prostu walką o przetrwanie. Wbrew prognozom warunki w drugiej części dnia zdecydowanie się pogorszyły, a nie polepszyły. Przez większość trasy czułem zapach szyszek  Kiedy doszedłem do dużego lasu, który trzeba było przeskoczyć, udało mi sie wypatrzeć kilka krążących szybowców. Mając pewność, że lecę do noszenia, odważyłem się zapuścić głębiej w las. Przy świadomości, że pode mną jest zielone i wysokie, a tylko dwa miejsca, które MOŻE nadają się do lądowania, nie czułem sie zbyt komfortowo. Na szczęście krążąc z innymi było nam łatwiej centrować i wyszukiwać kolejne noszenia, dzięki czemu mimo że w większości było to oscylowanie 600-800m, ostatecznie udało się jakoś przeczołgać na drugą stronę tej masy drzew. Tam dotarłem do kolejnego krytycznego punktu, bo zostało mi jeszcze jakieś 30-40km, podczas gdy wiatr mi nie sprzyjał, a przede mną jeden wielki cień. Nawet się nie łudziłem, że coś tam jeszcze znajdę. Długo w oparach cumulusów szukałem jakiegoś noszenia, żeby wykręcić dolot. W końcu udało się, ale na styk. Gdy miałem 1200m, a noszenie pod chmurą spadło do 0.5m/s uznałem, że to co zyskuję na wysokości tracę na odległości, bo wiatr skutecznie spycha mnie coraz dalej od lotniska. W związku z tym zdecydowałem się lecieć do przodu. Tak jak się spodziewałem, do samego końca miałem już tylko stabilne -1,5, a po zahaczeniu strefy i przestawieniu punktu na lotnisko, dolot wychodził z zapasem 1m. Ogromnie się cieszyłem, że rano spędziłem 2h na myciu i polerowaniu szybowca  Na szczęście tym razem leciałem na kierunku, gdzie w razie czego były pola, a sam zapas wraz ze zbliżaniem się do lotniska, powoli rósł. Od środy nie czułem takich emocji Mimo, że obiektywnie lot mi nie wyszedł (ominięcie linii startu, złe decyzje taktyczne na początku przez co słaba średnia prędkość) to i tak byłem mega zadowolony, że dałem radę. Tym bardziej, że z góry widziałem Muchę i Pirata w polu  Poległo też sporo Jantarów w tym kadrowicze. Log z OLC: http://www.onlinecontest.org/olc-2.0/gl ... Id=4019543Dzień 10 (23.08) - konkurencja odwołanaW tym dniu miałem ostatnią szansę, żeby przegonić Muchę. Niestety dla Klubów B skończyło się jedynie na manewrach lotniskowych. Po zaciągnięciu na grida i wyczekaniu aż niebo nad lotniskiem i w kierunku pierwszego punktu zaciągnie się ciemnymi chmurami, w radiu usłyszeliśmy informację o odwołaniu konkurencji. Na starcie zostały tylko Standardy, które później poleciały na krótką trasę i w większości ją obleciały. Wieczorem nieoficjalne zakończenie zawodów i mięsno-ziemniaczana wyżerka przy ognisku. "BravoGolf" / "BadGuy" / "BravoGirl" już spakowany na wózek, więc jutro pozostaje mi już tylko uczestnictwo w części oficjalnej, pogratulowanie zwycięzcom i wyjazd do Pruszcza. Ale już się nie mogę doczekać przyszłego sezonu i kolejnych zwodów. Z każdym razem coraz większy fun  PS. Mistrzem Polski Juniorów w Klubach B jutro oficjalnie zostanie Artur, który u nas robił podstawówkę (mój "rocznik"  ). Później co prawda zmienił barwy na bardziej rude, ale matkę ma się przecież jedną  Gratulacje!
-
-
- Login: ostraczkowski
- Posty: 699
- Dołączył(a):
So cze 18, 2011 11:32 pm - Lokalizacja: Gdynia
| |